Zaśmiałem się ironicznie i odwruciłem do wadery wyglondałem inaczej tak strasznie.
-No prosze kto to przyszedł , wontła waderka Swifty nic nie odpowiedziała prubokwała bym wypił ten napuj chciałem tego lecz nie umiałem zapanować nad ciałem.Coś kazało mi ją odrzucić nie umiałem tego nie zrobić Swifty wylondowałą dwa metry od nas , uderzyłą głową w pień. (Dokończysz?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz