niedziela, 23 grudnia 2012

Od Anguy

Spacerowała lasem. Topniał śnieg wokoło gdzieniegdzie przebijały się przbiśniegi.
-Hym dziwne- wadera zaśmiała się cicho -Dopiero zaczęła się zima a już przebićniegi.
Szła wolno niemyśląc o niczym w głowie mając tylko kojącą nutę zapomnienia. Wokoło nie interesowało ją nic i nikt , liczyła się tylko chwila. W powietrzu unosił się zapach kwiatów , było słychać śpiew kwiatów. Cud , miód , maliny gdyby nie... Wadera poczuła naglę zapach paloncej się trawy to wybudziło ją z transu postawiła uszy , usłyszała cichy warkot . Zaczęła biec w stronę z której on dochodził i wtedy ... Stanęła oko w oko z dziwną bestią. Wygloądało to jak połączenie wilka i lwa z czaszką zamiast głowy. Miało to czarne łutro i czerwoną żadką grzywe , wielkie białe kły było całe pocharatane , pełne nienawiści . Warczało na Angue i już miało się żucić , wtedy ona krzyknęła.
-Odsuń się - i promieniam energi powaliła potwora na ziemię. Stwór nagle zmienił się w młodą wadere niestarszą niż rok , jednak mąstrualnych rozmiarów. Poruszyła się ona i na chwiejących się nogach wstała :
-Kto ty? Co ty? Jak ty? - wyjąkała
-Jestem Angua , a ty?
-Jestem Astet , córka ... - nagle Angua jej przerwała
-To ty , ty jesteś córką...
-Tak -wadera spuściła łeb
-Przykro mi , z kąd się tu wziełaś i czemó byłaś ... Tym czymś
-Szukam domu po stracie matki a to no przepraszam
-Niema za co może chcesz ze mną wrucic , możemy razem zamieszkać
-Naprawdę byś mnie przygarnęła , przecież moja matka...
-To Niewarzne przezemnie ją straciłaś teraz ja ci ją zastąpie
-Naprawdę i nawet nie żałuje , że już jej niema byłam dla niej workiem treningowych
-To chodzmy oprowadzę cię po twoim nowym domu -Angua uśmiechnęłam się i razem z Astet ruszyła do domu szczęśliwa ale pełna obaw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz