Szłam przez las.Zauważyłam niebieski kwiat.Z własnej ciekawości podeszłam do niego.
-Wow ale piękny.-Powiedziałam sama do siebie.Zza kwiata ciągneła się niebieska drużka.Postanowiłam nią pójść.Droga była dość długa.Widziałam przeróżne magiczne miejsca oraz rośliny których nigdy nie widziałam.Byłam już ku końcowi dróżki.Zauważyłam wilka, przyjrzałam się bliżej i z własnej pamięci poznalam, że to moja matka.Podeszłam do niej.
-To ty?-Powiedziałam do wilczycy.
-Tak to ja moja kochana córeczko.-Powiedziała wilczyca.
-Przecierz ty nie żyjesz.-Poiedziałam z niedowierzeniem.
-Tak, ale nie wiesz w jakim miejscu jesteś.-Powiedziała.
-To gdzie ja jestem??-Zapytałam.
-Jesteś w miejscu o nazwie Bluledied, czyli niebieska śmierć.-Powiedziała.
-Czyli ja tu umrę.?-Powiedziałam zaniepokojona.
-Nie, nie bieska śmierć to znaczy wypicie eliksiru z niebieskiego kwiata.-Powiedziała.
-Czyli ty..-Powiedziałam.
-Tak.-Powiedziała.-Ale mniejsza z tym co tam u ciebie.-Powiedziała.
-Dobrze mam dwójke dzieci, Tasche i Kibę.-Powiedziałam.Matka spojrzała z nie dowierzeniem.
-Kogo masz?-Zapytała.
-Ncka, jest czuły i kochany, o takim chlopaku można by tylko bawić.-Powiedziałam.
-To wy nie jesteście po ślubie?-Zapytała.
-Nie.-Powiedziałam.-A co u ciebie?-Zapytłam.
-A co tu ma być, siedzę, tu .-Powiedziała.
-Heh.-Zaśmiałam się.
-Mój czas się kończy.Ja muszę już iść.-POwiedziała.
-Nie!Mamo!-Krzyczałam.Później duch mojej matki znikł.Łzy spływały mi po oczach.Czułam się jakbym stracila serce.Matka była zawsze najwazniejszą osobbą w moim życiu.Zastanawiałam się ''Dlaczego?''.
Poszłam jeszczę nad jeziorko.Popłynełam na dno i znalazłam tajemniczy wisiorek.Założylam go, był otwierany.Gdy go otworzyłam usłyszałam znajomą melodie taką jak mama śpiewała mi jak byłam mała.
-Wow ale piękny.-Powiedziałam sama do siebie.Zza kwiata ciągneła się niebieska drużka.Postanowiłam nią pójść.Droga była dość długa.Widziałam przeróżne magiczne miejsca oraz rośliny których nigdy nie widziałam.Byłam już ku końcowi dróżki.Zauważyłam wilka, przyjrzałam się bliżej i z własnej pamięci poznalam, że to moja matka.Podeszłam do niej.
-To ty?-Powiedziałam do wilczycy.
-Tak to ja moja kochana córeczko.-Powiedziała wilczyca.
-Przecierz ty nie żyjesz.-Poiedziałam z niedowierzeniem.
-Tak, ale nie wiesz w jakim miejscu jesteś.-Powiedziała.
-To gdzie ja jestem??-Zapytałam.
-Jesteś w miejscu o nazwie Bluledied, czyli niebieska śmierć.-Powiedziała.
-Czyli ja tu umrę.?-Powiedziałam zaniepokojona.
-Nie, nie bieska śmierć to znaczy wypicie eliksiru z niebieskiego kwiata.-Powiedziała.
-Czyli ty..-Powiedziałam.
-Tak.-Powiedziała.-Ale mniejsza z tym co tam u ciebie.-Powiedziała.
-Dobrze mam dwójke dzieci, Tasche i Kibę.-Powiedziałam.Matka spojrzała z nie dowierzeniem.
-Kogo masz?-Zapytała.
-Ncka, jest czuły i kochany, o takim chlopaku można by tylko bawić.-Powiedziałam.
-To wy nie jesteście po ślubie?-Zapytała.
-Nie.-Powiedziałam.-A co u ciebie?-Zapytłam.
-A co tu ma być, siedzę, tu .-Powiedziała.
-Heh.-Zaśmiałam się.
-Mój czas się kończy.Ja muszę już iść.-POwiedziała.
-Nie!Mamo!-Krzyczałam.Później duch mojej matki znikł.Łzy spływały mi po oczach.Czułam się jakbym stracila serce.Matka była zawsze najwazniejszą osobbą w moim życiu.Zastanawiałam się ''Dlaczego?''.
Poszłam jeszczę nad jeziorko.Popłynełam na dno i znalazłam tajemniczy wisiorek.Założylam go, był otwierany.Gdy go otworzyłam usłyszałam znajomą melodie taką jak mama śpiewała mi jak byłam mała.
(Nie jest sprawdzane bo nie mam czasu ale bedzie :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz