-Sądzę , że Angua jest zajęta , leci po inne spotkamy się na polanie tylko złapie trop
-Dobrze-Swift poleciała po wadera zaś ja z nosem przy ziemi prubowałem znalezić trop waderki.
-Jest!-zawołałem widząc Swift-Biegniemy
-Dobra-biegliśmy chyba 10 minut aż wybiegliśmy z terenów naszej watahy wtedy dopiero zobaczyliśmy Arje ... I warczącą wadere.
Wyskoczyłem przed moja córkę i ostro warknąłem
-Odsuń się od niej-ona zaś ironicznie się zaśmiała i powiedziała
-Nie jesteście na moim terytorium , wtargneliście tu chcecie wojny!?
(Dokończysz???)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz